"Uważaj jednak, o czym marzysz
bo marzenia czasem lubią się spełniać.
I to niekoniecznie tak,
jak byś chciała."- Katarzyna Michalak
Tajemnica.
~oczami Jacoba~
Zmieszany podążyłem do stołówki. Zlustrowałem wzrokiem
pomieszczenie po czym ruszyłem do wolnego, małego stolika w kącie sali. Jeszcze
raz przejechałem wzrokiem aby odszukać pewien stolik. Bezproblemowo znalazłem
to co chciałem. Mogłem teraz wbić wzrok w siedzących przy nim osobach. Byli to
James, mój przyrodni braciszek, Mike, najlepszy kumpel Jass’a i biedna, drobna, zagubiona Kelsey. Czemu on
jej nie powie tej cholernej prawdy?! A no tak. Przecież on tylko potrafi
utrudnić człowiekowi życie. Zamiast mi pomóc, robi wszystko aby to co pragnę i
trzeba zrobić się nie stało!
Cała trójka śmiała się w najlepsze. Co chwilę wybuchali
śmiechem. Gotowałem się ze złości. Dlaczego Kells jest taka ślepa?! Miałem
ochotę tam podejść i walnąć Jass’a w mordę. Powinien wreszcie przejrzeć na
oczy. Ktoś musi mu wreszcie dolać oliwy do tej pustej łepetyny!
Po chwili przed moją twarzą ktoś zaczął machać ręką.
Podniosłem wzrok i ujrzałem twarz Damiena. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi
wielkimi oczami.
- Hej! Stary, zaraz połamiesz ten stół!
Dopiero teraz do mnie dotarło, że moje ręce gorączkowo
zacisnęły się na brzegu stolika. Rzeczywiście, mało brakowało, a bym połamał go
na dwie części. Natychmiast oderwałem dłonie. Wskazałem Damienowi krzesło naprzeciwko
mnie. Rzuciłem ostatnie spojrzenie w stronę trójki i zająłem się przyjacielem.
- Gdzie Cass?
- Powiedziałem aby odniosła tacki. Widziałem jak zagadała ją
jedna z jej koleżanek. Mamy czas- rzekł spokojnie. – Jesteś pewien co do niej?
Może lepiej daj sobie spokój- powiedział kiwając głową w stronę Kells.
- Nie! Jestem pewien, że Kells jest właściwą osobą! Nie zrezygnuję.
Tym razem James nie pokrzyżuje mi planów. Już dość tego. Ona powinna dowiedzieć
się prawdy, a James powinien zacząć mi pomagać. Dobrze wiesz, że nie dam rady
sam- mówiłem bardzo cicho lecz stanowczo. Damien trochę mnie rozdrażnił przez
co teraz bucham złością. Odchylił się wygodnie w krześle i przyglądał mi się.
- Skoro tak myślisz… Jak chcesz to wszystko… załatwić?
- Nie wiem. Zastanawiam się czy to nie jest najwyższy czas
aby… podarować jej amulet- rzekłem niepewnie. Chodziło mi to po głowie już dość
długi czas. Czemu nie?
- W żadnym wypadku! Zwariowałeś?! Nie zna prawdy, a ty
chcesz zrobić już taki duży krok do przodu?!
- Ja tak tylko… Pomyślałem.
- To źle pomyślałeś- warkną Damien. Na razie tylko na nim
mogę polegać. W sumie ma rację.
- Okej. To jakie ty masz pomysły.
- Poczekaj- powiedział spokojnie.- Musisz jeszcze poczekać.
Już otwierałem usta aby coś powiedzieć ale zauważyłem nadchodzącą
Cass. Szybko zamknąłem buzię. Damien podniósł się z krzesła.
- Hej Jake- powiedziała Cass podchodząc do nas.
- Cześć.
- To co idziemy- zapytał się Cass. Dziewczyna kiwnęła głową.
– Trzymaj się Jacob. Pamiętaj!
Klepną mnie po ramieniu. Zwrócił się w stronę Cassie, objął
w pasie i ruszyli do wyjścia. Wyglądali razem tak prześlicznie. Zazdroszczę
Damienowi.
Po kilku minutach, kiedy wszyscy zaczęli się zbierać na
lekcje, wstałem i wyszedłem z sali. Na dworze lekko mżyło. Przechodziłem
właśnie koło hali gdzie odbywał się apel na początek roku. W moich myślach
zgromadziło się mase wspomnień z tamtego dnia…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! I jak tam tydzień mija? :D
Napisałam dla was ten rozdział, wiem, że krótki ale tak niestety musi być. :)
Co prawda ma on swój urok.
Dziękuję za te wszystkie komentarze! Jesteście kochani!
Czekam na wasze opinie. Następny rozdział w weekend. :D
Pozdrawiam!
Hej, witam.
OdpowiedzUsuńRozdział krótki, ale serio ciekawy...
Spojrzenie z perspektywy Jaka'e rozjaśnia i równocześnie mąci obraz. Wiemy, że Jake chce być szczerzy w strosunku do Kells, a to James próbuje do tego nie dopuścić... Ciekawe dlaczego.
Z drugiej strony istnieje jakiś amulet.. Wyczuwam tutaj nutkę Klątwy Tygrysa, ale ufam, że poza tym szczegółem ma on niewiele wspólnego z powieścią.
Ogółem rozdział mi się podoba. czekam na następny, tym razem byle by był dłuższy, no i żeby było duuuuużo mego niebieskookiego. Hehe
Pozdrawiam
opowiadaniebyjasmineloveace.blogspot.com
shadowofland.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńKolejny rozdział z pewnością będzie bardzoooo długi ;D
Rzeczywiście ten rozdział jest wyjątkowo krótki. Nie dorównuje poprzedniemu, ale rozumiem, że taką miałaś koncepcję, więc tak to przedstawiłaś;) Szczerze powiedziawszy ni ufam za bardzo Jamesowi. O wiele bardziej przypadł mi do gustu Jacob. Kells myśli, że przestala być naiwna, a moim zdaniem dopiero teraz tak naprawdę jest. bez mrugnięcia okiem zaufała w słowa Jamesa i zrezygnowała z kontaktów z najlepszą przyjaciółką. W imię czego? Teraz jest naiwna!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. I zapraszam na nowość do siebie;) Pozdrawiam!:*
Dziękuję. :)
UsuńZa niedługo wpadnę!
Już sie ciesze że będzie w ten weekend
OdpowiedzUsuńJak miło :D
UsuńTen krótszyy, niż pozostałe, ale co tam też fajny.
OdpowiedzUsuńRobisz coraz mniej błędów, choć nadal interpunkcja kuleje.
Historia nabiera tempa, ale eydaje się, że będzie tp zwykłu schemat trójkąta miłosnego, a Kells wybór ograiczać się będzie między Jamesem a Jake'iem.
Tak, czy siak, ważne, że chociaż są ;-)
Do kolejnego,
Minoo
healer-of-century.blogspot.com