Do szpitala wbiegło państwo Sky. Mężczyzna trzymał na rękach
swoją miesięczną córeczkę, natomiast kobieta roztrzęsiona szybkim krokiem
kierowała się do recepcji. Zdenerwowane małżeństwo pragnęło się dowiedzieć
jakichkolwiek informacji. Kobieta przepychała się przez kolejkę do
recepcjonistki.
- Przepraszam, proszę pani? Proszę pani!- Kobieta na siłę
próbowała zwrócić na siebie uwagę. Jej głos przepełniony bólem, strachem i
zdenerwowaniem stał się piskliwy.
- Już, już. Chwileczkę, tu jest kolejka.- zbeształa panią
Sky, recepcjonistka.
- Mamy czekać?! W kolejce?!
- Karen- upomniał żonę mąż. Miał lekko chrapliwy głos pełny
bólu. - Potrzymaj Kate. Przepraszam panią. Musimy jak najszybciej dowiedzieć
się informacji. Nasz dwunastoletni syn, Mike, został tu przywieziony. Z
wypadku.
- Och. Rozumiem. No cóż. Operują go w tej chwili. Tylko tyle
wiem. Reszty informacji dostarczy wam lekarz…
- Operują go?! Mojego syna…- załkała kobieta. Roztrzęsionymi
rękami kołysała swoją małą córeczkę. Przytuliła ją mocniej do serca i
pocałowała w czoło.
- Windą na drugie piętro. Tam dowiedzą się państwo więcej.
- Dobrze dziękujemy- powiedział z gulą w gardle mężczyzna.
Objął żonę ramieniem
i ruszyli do wind. Przywołali jedną guzikiem po czym wsiedli do środka. Gdy
winda zatrzymała się na drugim piętrze, wysiedli i szukali jakiegoś lekarza. Po
pięciu minutach rozmawiali z ordynatorem oddziału.
- Moi chirurdzy właśnie go operują. Chłopiec ma duże
obrażenia. Złamane kilka żeber, rękę, wszystko w środku…- kobieta przerwał mu
płaczem. Nie potrafiła przyjąć do wiadomości, że jej syn jest w tej chwili w
ciężkim stanie. Była by gotowa zamienić się z nim miejscami. Z całego serca
pragnęła umrzeć byle by ocalić jego
życie.
-Ciii… - głaskał żonę mężczyzna.- On przeżyje?
-Jest to…- ordynator zacisną usta. Z bólem wymalowanym w
oczach spojrzał na małżeństwo z dzieckiem.- Jest to mało prawdopodobne.
Kobieta wybuchła większym płaczem. W oczach mężczyzny
wezbrały łzy. Przycisną jeszcze mocniej żonę i córkę do piersi.
- Nie powinniśmy mu pozwalać iść na ten rower!- powiedziała
z wyrzutem Karen.- Gdyby nie poszedł, nic by się nie stało! Tyle idiotów teraz
jeździ po ulicach! To nasza wina.
W tej chwili z Sali zabiegowej wyszedł chirurg. Wszystkie
oczy zwróciły się w jego stronę. Cały jego strój był ubrudzony krwią. Spuścił
głowę i podszedł bliżej.
-Chłopca…- przełkną głośno ślinę.- Chłopca nie udało się
uratować. On… nie żyje.
- Nie. Nie, nie, nie. To nie możliwe!- Karen była
zrozpaczona. Jej serce pękło na tysiące kawałków. Mąż odebrał jej córkę z rąk.-
Nie!!!
- Tak mi przykro…- powiedział ze współczuciem chirurg.
-Nie!!- Kobieta jeszcze głośniej krzyknęła.
Mała Kate zaczęła płakać. Mężczyzna zaczął kołysać i
uspakajać córkę. Po jego policzkach ściekło kilka łez. Starł je wierzchem
dłoni. Karen osunęła się na swoje kolana. Ukryła twarz w dłoniach i płakała.
Mąż przykucną przy jej boku, obiją ramieniem i wtopił twarz w jej włosy.
Kobieta objęła go za szyję i popłakiwała.
Hejo! :3
OdpowiedzUsuńProlog kochana wspaniały! Naprawdę! ♡ :* Ale i strasznie smutny... Chlip :'( Ja na początku myślałam, że on przeżyje, ale... No dlaczego? Ech. Ostatnio co czytam blogi, to uśmiercają bohaterów i wciąż jestem przez to w żałobie. Naprawdę :(
Bardzo współczuję Karen. Stracić bliską osobę, nie ważne czy przyjaciel, ktoś z rodziny... To coś okropnego. Ja mam tylko nadzieję, że bohaterowie dojdą jakoś do siebie po tej tragedii :)
Historia ogólnie to zapowiada się wspaniale! <3 Jestem ogromnie ciekawa, jak to się wszystko potoczy :D
Potopu weny twórczej życzę Ci kochana! Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
PS Mam ogromną prośbę! Prosiłabym o zagłosowaniu na mój blog w pewnym katalogu na blog miesiąca. To dla mnie naprawdę ogromnie ważne! Jeśli oczywiście uważasz, że zasługuje :D Więcej u mnie w poście o informacji 2 ^.^
madziula0909
Dziękuję za komentarz :* Czy dojdą do siebie to w następnym rozdziale. Nie chcę za dużo zdradzać choć bardzo mnie ta opcja kusi. ;)
UsuńOczywiście, że zagłosuję! Czytałam wczoraj po północy notkę i postanowiłam zagłosować i skomentować dziś wieczorem. Więc szykuj się na moje nadejście! ;D
Pozdrawiam! ;***