Obudził mnie dźwięk
mojego budzika. Jak ja go nie cierpię. No cóż… czas wstawać, to dziś
czeka mnie całodniowy lot do nowego miasteczka na północno-zachodnim krańcu
stanu Waszynkton . Mieścina ta nie ma swojej stałej nazwy, większość mówi na
nią „ Yesubi „. Śmiesznie, prawda?
Przeważnie jest tam chłodno i pada deszcz. Niestety. Byłam
przyzwyczajona do ciepłych klimatów sprzyjających opalaniu. Po prawdzie nie wyglądam na typową dziewczynę
pochodzącą z miasta słonecznego. Moja cera jest bardzo jasna. Większość osób,
które znam twierdzą ją za mleczną. Moje włosy są ciemnobrązowe, falujące za
ramiona. Oczy, no cóż. Nie odziedziczyłam zielonego koloru mamy. Są bardzo jasnego brązu, nawet użyłabym stwierdzenia, złociste. Mam szczupłą sylwetkę i średni
wzrost. Jestem bardzo nieśmiałą osobą,
przez co trudno jest mi nawiązać nowe
kontakty z rówieśnikami. To mój mocny minus w sprawie przeprowadzki, ponieważ
nie znam tam nikogo. Muszę się również
przyznać, że jestem okropną niezdarą.
Dobra dosyć tego o mnie. Wstałam
z łóżka i podeszłam do krzesła opodal biurka
po moje odłożone rzeczy na dzisiejszą podróż. Zabrałam je ze sobą do
łazienki, gdzie umyłam się, przebrałam, załatwiłam swoje potrzeby i zeszła na
dół na śniadanie. W kuchni zastałam mamę, jak zawsze eksperymentującą co podać
na obiad. Ach ta moja mama, będzie mi brakowało jej posiłków. Tatę zastałam
przy stole w jadalni, jak zawsze z gazetą. Będzie mi brakowało tego widoku. Głos
mamy wyrwał mnie z zamyślenia:
- Nie stój tak tylko siadaj i jedz, spóźnisz się na samolot.
- No tak – bąknęłam pod nosem i przysiadłam się do stołu naprzeciwko
taty.
Zaczęłam mieszać w swojej misce z płatkami, którą mama
musiała przyrządzić kilkanaście minut temu gdyż mleko było już zimne. Wstałam i
wsadziłam miskę do mikrofalówki.
- Pamiętaj, Kells. O każdej porze dnia i nocy możesz do nas
zadzwonić. Pamiętaj…
- Mamo, przerabialiśmy to już. Pamiętam, to dla mojego
dobra. Rozumiem, nie gniewam się na was- nie grzecznie przerwałam mamie.
No tak, zapomniałam. Nie wspominałam o powodach mojej
przeprowadzki. No więc jako 17-latka muszę być odpowiedzialna. Jako, że
jesteśmy rodziną nie zamożną lecz rodziną, której starcza na nasze wydatki i
potrzeby rodzice pomyśleli, że dobrze by było gdybym na jakiś czas pojechała
uczyć się gdzieś z daleka od domu. Nauczę się w tedy według nich
odpowiedzialności i postępować rozsądnie. Jak to stwierdzili… muszę dorosnąć.
Oczywiście, dobrze by było gdyby ktoś w razie czego był blisko mnie, a ciocia
jest naszą jedyną bliską rodziną. A teraz najlepsze. Będę chodzić do szkoły w
Yesubi ! Śmieszne, prawda? Mieścina bez swojej stałej nazwy z uczelnią.
- Dobra Kells, spóźnisz się na samolot. Jedziemy. Twoje bagaże są już w aucie- oznajmił tata.
- No dobra, jedziemy.
Na szczęście moje wszystkie bagaże zmieściły się w bagażniku
i mogłam spokojnie usiąść na tylnym siedzeniu. Nie mieliśmy daleko do lotniska.
Mijając uliczki w głowie wracało to i owo. Wspomnienie leciało za wspomnieniem,
jak taśma filmowa. Gdy dojechaliśmy na lotnisko, miałam jeszcze 5 minut dla
rodziców. Żegnałam się z nimi i ściskałam. Nie mam pojęcia kiedy znów ich
zobaczę. Kiedy miną nasz czas dzielni wkroczyłam do samolotu, posłusznie
zajęłam swoje miejsce i patrzyłam przez okno. Patrzyłam jak miasto z mojego
dzieciństwa znika w chmurach. Teraz tylko cały dzień lotu. Ach, nie widziałam cioci tak dawno. Teraz będzie
inaczej, zamieszkam u niej. Będę strasznie tęsknić za rodzicami. Będzie fajnie.
Mam nadzieję.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ufff... Nareszcie jest rozdział 1. Moje przeziębienie je na dziś wam dało ;D No cóż mam nadzieję, że się spodoba. Przepraszam za wszelkie błędy językowe słowne itp. Dziękuję również za komentarze, bardzo mnie motywują do jak najszybszego tzw. " Next" XD Prosiła bym Was o szczere opinie. I zapraszam do nowej zakładki " Pytania " Tam możecie w komentarzu pisać pytania na, które mogę wam odpowiedzieć w miarę możliwości. To jest link : http://historie-ktore-pisze-zycie.blogspot.com/p/pytania.html , jest jakiś błąd więc na razie w ten sposób wchodźcie na stronke ;D
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ufff... Nareszcie jest rozdział 1. Moje przeziębienie je na dziś wam dało ;D No cóż mam nadzieję, że się spodoba. Przepraszam za wszelkie błędy językowe słowne itp. Dziękuję również za komentarze, bardzo mnie motywują do jak najszybszego tzw. " Next" XD Prosiła bym Was o szczere opinie. I zapraszam do nowej zakładki " Pytania " Tam możecie w komentarzu pisać pytania na, które mogę wam odpowiedzieć w miarę możliwości. To jest link : http://historie-ktore-pisze-zycie.blogspot.com/p/pytania.html , jest jakiś błąd więc na razie w ten sposób wchodźcie na stronke ;D
Wow! Boskie! Tak mnie wciągnęło. Nie przejmuj się błędami, każdy je popełnia. ;D. Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Teraz jedyne oczym myśle to o tym co tam będzie siędziało u tej cioci. Yesubi. Fajna nazwa mieściny. Pozdrowionka czekam na NEXT NEXT NEXT. XD
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdział i spodobał mi się.
OdpowiedzUsuńPisz dalej :3
przeprowadza się, bo rodzice chcą ją usamodzielnić. Ciekawe jak będzie wyglądało jej życie, czytać dalej xd
OdpowiedzUsuńhttp://fear-of-losing.blogspot.com/
Ok, to tak na wstępie powiem, że strasznie brakuje mi tu akapitów, a to, co uderzyło mnie w oczy, to sposób w jaki zapisałaś nazwę pewnej miejscowości - to nie jest "Waszynkton", tylko "Waszyngton" :-)
OdpowiedzUsuńW porównaniu do prologu - tu jest o wiele lepiej. Błędów jest mniej, ale wciąż mam wrażenie, że interpunkcja i stylistyka u ciebie kuleje. Masz ciekawy sposób na opowiadanie wydarzeń, ale czasami mieszasz wyrażenia, co utrudnia zrozumienie tekstu.
Wiemy, że Kells (czy to imię z "Klątwy tygrysa"?) się wyprowadza, by się usamodzielnić, ale czy tylko ja mam dziwne wrażenie, że zrobiłaś to po to, by pozbyć się rodziców? Tak, czy siak, jest to coś nowego, czego nie spotyka się na każdym blogu.
Pozostaje mi tylko iść dalej i zobaczyć, jak potoczą się jej losy,
Minoo
healer-of-century.blogspot.com