06.02 - jeśli ktoś chce jakiś kontakt do mnie ( ask, snap, tumblr), może napisać. Jestem otwarta na nowe znajomości ;)










poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 1

                                   Przeprowadzka.
 
 
  Obudził  mnie dźwięk  mojego budzika. Jak ja go nie cierpię. No cóż… czas wstawać, to dziś czeka mnie całodniowy lot do nowego miasteczka na północno-zachodnim krańcu stanu Waszynkton . Mieścina ta nie ma swojej stałej nazwy, większość mówi na nią „ Yesubi „. Śmiesznie, prawda?  Przeważnie jest tam chłodno i pada deszcz. Niestety. Byłam przyzwyczajona do ciepłych klimatów sprzyjających opalaniu.  Po prawdzie nie wyglądam na typową dziewczynę pochodzącą z miasta słonecznego. Moja cera jest bardzo jasna. Większość osób, które znam twierdzą ją za mleczną. Moje włosy są ciemnobrązowe, falujące za ramiona. Oczy, no cóż. Nie odziedziczyłam zielonego koloru mamy.  Są bardzo jasnego brązu, nawet użyłabym stwierdzenia,  złociste. Mam szczupłą sylwetkę i średni wzrost. Jestem bardzo nieśmiałą  osobą, przez co trudno jest mi nawiązać  nowe kontakty z rówieśnikami. To mój mocny minus w sprawie przeprowadzki, ponieważ nie znam tam nikogo.  Muszę się również przyznać, że jestem okropną niezdarą.  Dobra dosyć tego o mnie.  Wstałam z łóżka i podeszłam do krzesła opodal biurka  po moje odłożone rzeczy na dzisiejszą podróż. Zabrałam je ze sobą do łazienki, gdzie umyłam się, przebrałam, załatwiłam swoje potrzeby i zeszła na dół na śniadanie. W kuchni zastałam mamę, jak zawsze eksperymentującą co podać na obiad. Ach ta moja mama, będzie mi brakowało jej posiłków. Tatę zastałam przy stole w jadalni, jak zawsze z gazetą. Będzie mi brakowało tego widoku. Głos mamy wyrwał mnie z zamyślenia:

- Nie stój tak tylko siadaj i jedz, spóźnisz się na samolot.

- No tak – bąknęłam pod nosem i przysiadłam się do stołu naprzeciwko taty.

Zaczęłam mieszać w swojej misce z płatkami, którą mama musiała przyrządzić kilkanaście minut temu gdyż mleko było już zimne. Wstałam i wsadziłam miskę do mikrofalówki. 

- Pamiętaj, Kells. O każdej porze dnia i nocy możesz do nas zadzwonić.  Pamiętaj…

- Mamo, przerabialiśmy to już. Pamiętam, to dla mojego dobra. Rozumiem, nie gniewam się na was- nie grzecznie przerwałam mamie.  

No tak, zapomniałam. Nie wspominałam o powodach mojej przeprowadzki. No więc jako 17-latka muszę być odpowiedzialna. Jako, że jesteśmy rodziną nie zamożną lecz rodziną, której starcza na nasze wydatki i potrzeby rodzice pomyśleli, że dobrze by było gdybym na jakiś czas pojechała uczyć się gdzieś z daleka od domu. Nauczę się w tedy według nich odpowiedzialności i postępować rozsądnie. Jak to stwierdzili… muszę dorosnąć. Oczywiście, dobrze by było gdyby ktoś w razie czego był blisko mnie, a ciocia jest naszą jedyną bliską rodziną. A teraz najlepsze. Będę chodzić do szkoły w Yesubi ! Śmieszne, prawda? Mieścina bez swojej stałej nazwy z uczelnią.

- Dobra Kells, spóźnisz się na samolot. Jedziemy.  Twoje bagaże są już w aucie- oznajmił tata.

- No dobra, jedziemy.

Na szczęście moje wszystkie bagaże zmieściły się w bagażniku i mogłam spokojnie usiąść na tylnym siedzeniu. Nie mieliśmy daleko do lotniska. Mijając uliczki w głowie wracało to i owo. Wspomnienie leciało za wspomnieniem, jak taśma filmowa. Gdy dojechaliśmy na lotnisko, miałam jeszcze 5 minut dla rodziców. Żegnałam się z nimi i ściskałam. Nie mam pojęcia kiedy znów ich zobaczę. Kiedy miną nasz czas dzielni wkroczyłam do samolotu, posłusznie zajęłam swoje miejsce i patrzyłam przez okno. Patrzyłam jak miasto z mojego dzieciństwa znika w chmurach. Teraz tylko cały dzień lotu. Ach,  nie widziałam cioci tak dawno. Teraz będzie inaczej, zamieszkam u niej. Będę strasznie tęsknić za rodzicami. Będzie fajnie. Mam nadzieję.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ufff... Nareszcie jest rozdział 1. Moje przeziębienie je na dziś wam dało ;D No cóż mam nadzieję, że się spodoba. Przepraszam za wszelkie błędy językowe słowne itp. Dziękuję również za komentarze, bardzo mnie motywują do jak najszybszego tzw. " Next" XD  Prosiła bym Was o szczere opinie. I zapraszam do nowej zakładki " Pytania " Tam możecie w komentarzu pisać pytania na, które mogę wam odpowiedzieć w miarę możliwości.  To jest link : http://historie-ktore-pisze-zycie.blogspot.com/p/pytania.html  ,  jest jakiś błąd więc na razie w ten sposób wchodźcie na stronke  ;D

4 komentarze:

  1. Wow! Boskie! Tak mnie wciągnęło. Nie przejmuj się błędami, każdy je popełnia. ;D. Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Teraz jedyne oczym myśle to o tym co tam będzie siędziało u tej cioci. Yesubi. Fajna nazwa mieściny. Pozdrowionka czekam na NEXT NEXT NEXT. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam rozdział i spodobał mi się.
    Pisz dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  3. przeprowadza się, bo rodzice chcą ją usamodzielnić. Ciekawe jak będzie wyglądało jej życie, czytać dalej xd

    http://fear-of-losing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, to tak na wstępie powiem, że strasznie brakuje mi tu akapitów, a to, co uderzyło mnie w oczy, to sposób w jaki zapisałaś nazwę pewnej miejscowości - to nie jest "Waszynkton", tylko "Waszyngton" :-)

    W porównaniu do prologu - tu jest o wiele lepiej. Błędów jest mniej, ale wciąż mam wrażenie, że interpunkcja i stylistyka u ciebie kuleje. Masz ciekawy sposób na opowiadanie wydarzeń, ale czasami mieszasz wyrażenia, co utrudnia zrozumienie tekstu.

    Wiemy, że Kells (czy to imię z "Klątwy tygrysa"?) się wyprowadza, by się usamodzielnić, ale czy tylko ja mam dziwne wrażenie, że zrobiłaś to po to, by pozbyć się rodziców? Tak, czy siak, jest to coś nowego, czego nie spotyka się na każdym blogu.

    Pozostaje mi tylko iść dalej i zobaczyć, jak potoczą się jej losy,
    Minoo
    healer-of-century.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń